Zastanawiam się czy kosmonauta, bohater NRD, jedna z najważniejszych postaci kraju rzeczywiście musiał pracować jako taksówkarz? Czy to kompletny wymysł scenariusza?
Z tego, co zrozumiałam, taksówkarz powiedział: "Wiem, co Pan myśli. Nie jestem nim". Nie jestem pewna, czy mówił dosłownie, czy chodziło o to, że już nim nie jest, ale skłaniam się ku tej pierwszej opcji. Po dwukrotnym obejrzeniu uważam, iż był to po prostu mężczyzna łudząco podobny do tego kosmonauty.
Później była jakaś rozmowa (chyba o gwiazdach, już nie pamiętam) i już się nie zapierał, że nim nie jest ;)
Mnie to nie przekonało... Bo tam było coś takiego, że wywiązała się mniej więcej taka rozmowa z młodym: "Jak jest tam na górze?" - "Gdzie? Ach... Tam... Pięknie", coś w tym guście. Ja tego nie odebrałam jako potwierdzenie, ale ja zawsze jakoś inaczej wszystko interpretuję. :P
Tak czy siak, film świetny, choć wersja z lektorem, według mnie, nie oddaje klimatu. :)